×
COVID-19: wiarygodne źródło wiedzy

Piloci z nadwagą, podoficerowie z nadciśnieniem

MaM / Polska Zbrojna

– Niszczymy zachowania prozdrowotne, z którymi ci ludzie przyszli do armii – mówi jeden z uczestników debaty o coraz gorszym stanie zdrowia polskich żołnierzy. Jakie metody rozwiązania problemu proponują lekarze?

Miesięcznik „Polska Zbrojna” (6/2014) zamieścił zapis debaty na temat stanu zdrowia polskich żołnierzy. Uczestniczyli w niej gen. dr hab. n. med. Grzegorz Gielerak (dyrektor Wojskowego Instytutu Medycznego, specjalista chorób wewnętrznych i kardiologii), prof. Ewa Szarska (kierownik Pracowni Fizjologii Wysiłku w Zakładzie Higieny i Fizjologii Wojskowego Instytutu Higieny i Epidemiologii) oraz mjr lek. Narcyz Sadłoń (pracownik Wojskowego Ośrodka Szkoleniowo-Kondycyjnego „Gronik” w Zakopanem).

57% z otyłością lub nadwagą

WIM od siedmiu lat prowadzi w wojsku program profilaktyki chorób układu sercowo-naczyniowego. Ocenę występowania czynników ryzyka chorób sercowo-naczyniowych oraz badania przeprowadzono u ponad 100 żołnierzy, kandydatów do służby poza granicami kraju. – Badaliśmy ludzi przewidzianych wyłącznie na stanowiska bojowe, ze średnią wieku 27 lat – mówi gen. Gielerak. – 51% z nich miało nieprawidłowe ciśnienie tętnicze, 57% otyłość lub nadwagę, 5% zaburzenia gospodarki węglowodanowej, 54% zaburzenia gospodarki lipidowej.

Z kolei zespół prof. Ewy Szarskiej kilka lat temu porównywał wskaźniki wydolnościowe w grupach 20- i 30-letnich wojskowych i cywilów. – Choć wśród żołnierzy odsetek badanych z bardzo wysoką wydolnością był większy niż wśród cywilów, to 40% badanych z tej drugiej grupy stanowiły osoby o przeciętnej wydolności, a w pierwszej aż u 57% oceniono ją jako bardzo małą – mówi prof. Szarska. – W wypadku żołnierzy z tej grupy wiekowej zastrzeżenia budzą zarówno wydolność, jak i wartości BMI. Wielu ma nadwagę, a niektórzy są po prostu otyli – mówi wprost badaczka.

Gen. Gielerak przypomina jeszcze inne badania dotyczące profilaktyki chorób układu sercowo-naczyniowego, prowadzone w latach 1993–1998. Wynika z nich, że w tamtym czasie żołnierze zawodowi byli w lepszej kondycji niż obecnie. – Pierwsze symptomy, że zaczyna się dziać nie najlepiej, pokazały badania pilotów przeprowadzone przez dr. Krzysztofa Mazurka w 2000 roku – opowiada gen. Gielerak. – Otyłość lub nadwaga dotyczyły ponad 60% osób, a hipercholesterolemia 72%. To się nie zmieniło i marnym pocieszeniem jest, że w krajach państw natowskich sytuacja wygląda tylko trochę lepiej.

Mjr Sadłoń: 70% badanych przez nas pilotów ma nadwagę lub cierpi na otyłość. Na zdj: F-16 Polskich Sił Powietrznych. Fot. Arkadiusz Wojtasiewicz / Agencja Gazeta

Mjr lek. Narcyz Sadłoń, który w ramach pracy w Ośrodku Szkoleniowo-Kondycyjnym „Gronik” w Zakopanem zajmuje się m.in. pilotami wojskowymi, dodaje: – Do badania podczas każdego turnusu używamy prostych wskaźników, określamy ich BMI. 70% badanych przez nas pilotów ma nadwagę lub cierpi na otyłość.

Armia nie jest bez winy

Według mjr. Sadłonia wojsko ponosi część winy za niektóre niekorzystne zjawiska. Z analizy porównawczej podchorążych pierwszego i drugiego roku z czwartym i piątym rocznikiem wynika, że „o ile 80% studentów dwóch pierwszych roczników miało prawidłowy stan nasycenia tkanką tłuszczową, o tyle na czwartym i piątym roku wskaźnik ten spadł do 62%”. – Na piątym roku dramatycznie spadała liczba zużywanych kalorii w ciągu doby, średnio do 824 – mówi lekarz. – Jeżeli nałożymy na to normę kaloryczną dla pilotów, określoną powyżej 4 tys. kalorii na dobę, wówczas wniosek wydaje się oczywisty: niszczymy zachowania prozdrowotne, z którymi ci ludzie do armii przyszli.

Ze stanowiskiem majora nie do końca zgadza się prof. Ewa Szarska. – Nie zawsze jednak jest tak, że problem zaczyna się dopiero w wojsku – podkreśla. – Wszystko tak naprawdę ma początek już na etapie edukacji młodych ludzi w szkole. Wiemy, jak wygląda WF. Wojsko w pewnym sensie musi więc nadrabiać to, co zaniedbała szkoła.

Żołnierski opór

Niestety, mimo że ogólny stan zdrowia żołnierzy się pogarsza, w większości wypadków wcale nie współpracują oni chętnie z lekarzami. – Mamy w armii taką grupę żołnierzy, dla których kontakt ze służbą zdrowia jest utożsamiany z realnym zagrożeniem ich dalszej egzystencji w wojsku – wyjaśnia gen. Gielerak.


Gen. Gielerak: Żołnierze jednostek specjalnych sami występują z inicjatywą dodatkowych badań swojego stanu zdrowia. Ich podejście jest wzorcowe. Na zdjęciu: akcja pokazowa komandosów z oddziału Formoza. Fot. Kamil Gozdan / Agencja Gazeta

– Z drugiej jednak strony, na podstawie wyników naszych badań możemy wyodrębnić populację żołnierzy, którzy idealnie wpisują się w wzorcowy, pożądany model zdrowego stylu życia i sprawności– przyznaje generał. – To żołnierze elitarnych jednostek wojsk specjalnych. (...) Oni sami występują z inicjatywą dodatkowych badań, bo chcą poznać stan swojego zdrowia, możliwości psychofizyczne i poziom wytrenowania. (...) Ich podejście jest wzorcowe i wierzę, że tacy żołnierze są nie tylko wśród specjalsów.

Strategia skutecznej walki

Jak zaradzić narastającemu problemowi? – Jeśli mamy przygotować skuteczny i efektywny dla całych sił zbrojnych model dochodzenia do zdrowia, to nie może się on opierać tylko na lekarzu czy instruktorze wychowania fizycznego w jednostce – zaznacza szef WIM. – W jego tworzeniu widzę rolę szerokiego gremium specjalistów z wielu dziedzin: lekarzy, socjologów, psychologów, wuefistów, dowódców, ale również dziennikarzy i osób mających doświadczenie we wdrażaniu różnego rodzaju programów profilaktycznych w dużych populacjach, także w środowisku cywilnym. Gdy już powstaną podwaliny systemu, należałoby zacząć od profilaktyki: mówić o pozytywnych skutkach aktywności fizycznej, czynnikach ryzyka, o zdrowym sposobie odżywiania, o skutkach palenia tytoniu. Jednocześnie wprowadzić zaawansowany, oparty na obiektywnych, uznanych wskaźnikach fizjologicznych, monitoring stanu zdrowia i kondycji fizycznej żołnierzy.

Gen. Gielerak chciałby także zmienić wymogi fizyczne dla żołnierzy. Dziś przełożeni żołnierza patrzą głównie na to, ile zrobił podciągnięć, ugięć ramion czy „brzuszków”. Według generała kluczem powinna być tymczasem ocena wydolności. – Dysponujemy coraz doskonalszymi urządzeniami, zarówno stacjonarnymi, jak i mobilnymi, które liczbowo, obiektywnie są w stanie określić poziom wydolności fizycznej – tłumaczy dyrektor WIM. –Jeśli ten wskaźnik, razem z takim na przykład jak BMI, będą uznane za oficjalną zmienną, opisującą stan zdrowia i wytrenowania żołnierzy, to być może ta część kadry, która stanowi dziś naszą szczególną troskę, zacznie mieć motywację, aby ćwiczyć przez cały rok, a nie tylko trzy miesiące przed egzaminem z WF.

Trzy kolory

Gen. Gielerak zwraca też uwagę na możliwość pozytywnego wykorzystania... faktu etykietyzowania innych pod kątem zdrowia i sprawności fizycznej. – Gdy przeprowadzamy badania profilaktyczne, to każda osoba wychodzi od nas z książeczką z zaleceniami dalszego postępowania. Są one w trzech kolorach: czerwonym, żółtym i zielonym, dopasowanych do poziomu ryzyka, z jakim w przypadku danej osoby mamy do czynienia – tłumaczy. – Nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy, ale żołnierze uważnie obserwowali, z jaką książeczką kto wychodzi od lekarza. I proszę mi wierzyć, że ci z czerwonymi byli bardzo zakłopotani. Presja środowiska zatem działa, i to w pożądanym przez nas wszystkich kierunku.

Mjr Sadłoń dodaje, że żołnierzom należy otworzyć dostęp do lekarzy, aby mogli wspólnie budować partnerski zespół, mający na celu poprawę kondycji całej armii. – Można też przygotować mobilnie dostępny profil każdego z nas. Łatwiejszy dostęp do zespołu lekarskiego, monitoring i badania profilaktyczne pozwolą w porę wykryć ewentualne problemy zdrowotne – podpowiada oficer.

18.07.2014
Zobacz także
  • Jedzenie pod wpływem stresu i emocji
  • Chcę schudnąć: z których produktów zrezygnować?
Doradca Medyczny
  • Czy mój problem wymaga pilnej interwencji lekarskiej?
  • Czy i kiedy powinienem zgłosić się do lekarza?
  • Dokąd mam się udać?
+48

w dni powszednie od 8.00 do 18.00
Cena konsultacji 29 zł

Zaprenumeruj newsletter

Na podany adres wysłaliśmy wiadomość z linkiem aktywacyjnym.

Dziękujemy.

Ten adres email jest juz zapisany w naszej bazie, prosimy podać inny adres email.

Na ten adres email wysłaliśmy już wiadomość z linkiem aktywacyjnym, dziękujemy.

Wystąpił błąd, przepraszamy. Prosimy wypełnić formularz ponownie. W razie problemów prosimy o kontakt.

Jeżeli chcesz otrzymywać lokalne informacje zdrowotne podaj kod pocztowy

Nie, dziękuję.
Poradnik świadomego pacjenta